Recenzja filmu

Dzieciak (2000)
Jon Turteltaub
Bruce Willis
Spencer Breslin

Ja - duże i małe

Kim chcieliście być, mając osiem lat? Aktorkami? Strażakami? Policjantami? Primabalerinami? Co z tych marzeń i wyobrażeń zostało do dziś, kiedy macie te swoje szesnaście, dwadzieścia czy
Kim chcieliście być, mając osiem lat? Aktorkami? Strażakami? Policjantami? Primabalerinami? Co z tych marzeń i wyobrażeń zostało do dziś, kiedy macie te swoje szesnaście, dwadzieścia czy trzydzieści lat? Ja, będąc dzieckiem, chciałam być mistrzynią w jeździe figurowej na łyżwach. Teraz, gdy osiągnęłam już pewną wielokrotność ośmiu lat, z tych marzeń nic nie pozostało. Nie żałuję, ale nie umiem nawet jeździć na rolkach, więc co tu w ogóle mówić o zdobywaniu medali w łyżwiarstwie. Czasem myślę, co by było, gdybym mogła wrócić do tych szczenięcych lat, czy chciałabym cos zmienić. Jaka byłaby moja reakcja, gdybym na swej drodze spotkała taka małą pannę E., marząca o lodowej karierze? Jak ona by zareagowała? Byłaby dumna, czy raczej pogardziłaby mną, której daleko do pełnych gracji piruetów i podskoków Nie tylko ja się nad tym zastanawiam, o czym świadczy najnowsza produkcja Disney'a - "Dzieciak". Jest to opowieść dla całej rodziny. O tym, jak to jest spotkać swoje własne wcielenie sprzed lat i skonfrontować swoje marzenia dziecięce z rzeczywistością. Szansę zmierzenia się z tym komicznym, niejako fantastycznym tematem dano Bruce'owi Willisowi. Wciela się on w rolę czterdziestoletniego Russa Duritza, specjalisty od image i kreowania wizerunku publicznego, robiącego wielką karierę, ale samotnego mężczyzny. Tuz przed urodzinami przydarza mu się rzecz niezwykła - spotyka swoje wcielenie z przeszłości - małego Rusty'ego. Jest to dla niego, a właściwie dla nich obojga, niezłe zaskoczenie. Mały Rusty nie może zrozumieć, dlaczego jego dorosła postać nie jest pilotem, nie ma żony i, co najgorsze, nie posiada psa. Dorosły Russ nie bardzo zaś chce sobie przypominać dzieciństwo i czasy, w których był sympatycznym, ale ofermowatym grubaskiem, mądrym człowieczkiem, ale jednocześnie pośmiewiskiem kolegów ze szkoły. Teraz, gdy jest przystojnym, odnoszącym zawodowe sukcesy facetem, trudno jest mu pogodzić się z przeszłością, która niespodziewanie wróciła do niego. Pełni wzajemnej niechęci Russ i Rusty przekonują się jednak, ze to spotkanie, niespodziewane i dziwne, ma swój cel. Ze obaj mogą się od siebie wiele nauczyć, pomóc, zmienić się, nawet, jeśli uważali, że to niemożliwe. Bruce Willis jest tu znakomity. Daje popis swojego komediowego aktorstwa, jednocześnie eksponując prawdziwą, pełną uroku męskość. To nie pierwszy jego duet z dzieckiem. Tak się składa, że ostatnio częściej partnerują mu dzieci niż piękne kobiety. Ot choćby w "Szóstym zmyśle" lub "Kodzie Merkury". A dzieci, z którymi występował, były wspaniałe. Tak jest i tym razem. Spencer Breslin to niesamowity ośmiolatek, śmieszny grubasek, którego humor, fantazja i ogromna ruchliwość przyćmiewają niekiedy samego Willisa. Historia w sam raz dla całej rodziny. Dla dzieci i może bardziej dla ich rodziców, którzy dawno już zapomnieli, jak to było samemu być dzieckiem. A "Dzieciak", jak każdy familijny film Disney'owski, jest obrazem pierwszej klasy, wzruszającym i zabawnym zarazem, śmiesznym i pouczającym. Jest tu wszystko, co może rozbawić dzieci wszystko, co może skłonić do myślenia ich rodziców lub starsze rodzeństwo. Twórcom udało się zrealizować dobre kino, wartkie, śmieszne i refleksyjne. Udowadniające, że warto pielęgnować dziecko w nas tkwiące, obojętnie na to, ile mamy lat. Pokazujące też, że zawsze można coś zmienić w swoim życiu, niezależnie od tego, w jakim momencie jesteśmy, co robimy. Podkreślające potrzebę akceptacji siebie i nie wypierania się swojego ja i tego, co zrobiło się ze swoim życiem.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones